Komisariat spowijał mrok, a szalejąca za oknem burza rzucała na ściany dziwne cienie. Przybierały one kształty blobów, pająków, zmutowanych budowlańców, a nawet bohaterów chińskiej legendy. Szwędający się po korytarzach podcasterzy śpiewali pod nosem smętne sto...

Continue reading →

Kenny siedział na swojej werandzie i patrzył w niebo. Był szczęśliwy, bo oto znowu nad jego głową latały myśliwce, a mimo że nie wiedział, czy jest dobry, czy zły, to miał przynajmniej pewność, że jest...

Continue reading →

To była dobra akcja. Wszyscy byli na swoim stanowisku. Nad Narvikiem coś zaczęło wybuchać. To nie były matki. Coś nie zadziałało. Ale potem ktoś krzyknął coś o nadwadze. Potem wszystko wybuchło, ale wbrew pozorom było...

Continue reading →